Gazetka matrycy!

Artykuł:
"Dzisiejszego dnia Straż Matrycy przechwyciła czterech z sześciu terrorystów odpowiedzialnych za atak na Wyspę. Zostały odebrane cztery życia, a terroryści postawieni przed sądem. Przez większość procesu nikt nie chciał przyznać się do winy, jednak dowody są niepodważalne. W końcu jeden z oskarżonych wziął całą winę na siebie. Sąd postanowił dać szansę obrony. Jeśli znajdą się dowody świadczące o niewinności tej grupy, dalsze egzekucje, zostało ich sześć, zostaną wstrzymane."

Artykuł:

"Ostatnimi czasy dało się zauważyć na Matrycy, szczególnie w Jugoth nadpobudliwość Miejskiej Straży. Otóż od dawna ukrywana przed ludźmi prawda wyszła właśnie na jaw.
Straż od tygodni ukrywała fakt, że nie mają dostarczanych racji żywnościowych na posterunki z okolicznej wioski Stabi. Ponoć powozy z zaopatrzeniem dosłownie znikały na trakcie między Jugoth, a Stabi. Straż kryła ten fakt do momentu, gdy burmistrz Zaham podjął radykalne środki.
Postanowił zaryzykować wynajęcie na kontrakt o wartości miliona złotych monet pewną najemną trupę ludzi. Wszyscy chętni dali swoje podpisy na zleceniu. Burmistrz Zaham nie krył kim byli owi ludzie:
Ludzie, których wynająłem byli dość dziwną mieszaniną. Cała grupa sześciu osób złożyła swój typowy podpis - jedni czytelny, inni woleli być anonimowi. Widnieją na kontrakcie: Elvin, Mao, Mateusz, Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali oraz dwa niezidentyfikowane, a mianowicie: XXX oraz szlaczek w kształt sosny.
Wiedziałem, że wśród nich jest grupa ludzi, którzy dokonali terroru na Wyspie Wakacyjnej, mimo to postanowiłem dać im szansę na godny zarobek przed gilotyną - oznajmia z sarkazmem burmistrz Zaham"

Jak twierdzą świadkowie, grupa sześciu osób rozdzieliła się i udała w celu rozwiązania tajemnicy znikającego zaopatrzenia. Po drodze podobno liczebność poszukiwaczy zaczęła pomału topnieć. Ostatecznie trzech najemników, jak to twierdzi Sołtys Stabi, postanowiło osobiście spróbować dostarczyć zapasy następnym konwojem do Jugoth. Akcja okazała się klęską, twierdzi Sołtys Stabi:
"Obiecali chronić moją córkę, a mimo to zginęła jak każdy kurier, próbujący dostarczyć żywność do Jugoth. Wśród tej trójki był Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali, który osobiście mi poprzysiągł chronić córkę za wszelką cenę. Teraz nie mam najmniejszych skrupułów by o tym poinformować skuteczniejszą organizację niż Straż - oświadcza samotnie opiekujący się wnuczką Sołtys Stabi."

W mieście Mansur ostatecznie odnaleziono trop. Do burmistrza Karola też zawitali owi ludzie... tylko, że o dziwo prowadzili teraz cyrk:
"Nie wiem dlaczego burmistrz Zacham dał im to zlecenie. Wyglądali jak banda przebierańców i całkowitych półgłówków. Tłukli się wzajemnie o to, że jeden drugiemu zabrał pieniądze, które i tak osobiście przeznaczyłem na Caritas. Chciałem zrezygnować z udostępnienia informacji gdyby nie oficjalny kontrakt z podpisem Zahama. Ogółem rzecz biorąc Ci "najemnicy" prosili mnie o informację na temat zapomnianego sprzed roku Rumcajsa. Po oddaniu im kopi akt, zostawili mój gabinet wreszcie w spokoju."

Akcja widocznie musiała się powieść gdyż odkryto w kanałach pod Mansur składowisko ze skradzionym mięsem ze Stabi. Pożywienie zostało odnalezione, straż poinformowana, lecz najemnicy zapłaty nie otrzymali.

Sytuację wyjaśnia burmistrz Zaham:
"Gdy tylko usłyszałem zatrzaskujące się drzwi pomyślałem, że dokonano pewnego przełomu w śledztwie. Gościem, który przede mną stanął był mianowicie Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali. Powiedział gdzie się znajdują ów przejęte racje żywnościowe i od razu prosił o zapłatę. Zdziwiła mnie tak mała liczebność moich wynajętych ochotników. Otrzymałem bowiem informację, że pozostali nie żyją. Potem pojawił się kolejny najemnik... Który o dziwo nie był żadnym chodzącym zombie. Posiadał łatwo wpadający w oczy kostur. Widocznie był czarodziejem. Nie wiem dlaczego ale oboje zaczęli się kłócić po czym doszło do bójki. Wezwałem straże i postanowiłem ostrzej interweniować - przecież nikt nie będzie mi się bić bezkarnie w moim biurze. Wyszedłem z budynku, gdy moja straż zajmowała się problemem. Postanowiłem wezwać jakieś posiłki - a dokładniej "Ekipę Sprzątającą". Ostrzegłem siedzących nadal w budynku, że to już nie są przelewki. Po pewnym czasie wyskoczyło dwóch twierdząc, że sławny kupiec Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali postradał rozum. Kazałem nie ruszać się podejrzanym lecz nim Ci zdołali to wykonać, już wyszedł sławetny kupiec. Myślałem, że też usłucha argumentu policyjnej siły... Niestety doszło do krwawej jatki, a ja sam dziwnym zbiegiem okoliczności przeżyłem. Kupiec Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali zdołał zbiec, a pozostałych dwóch pozostało na miejscach. Niestety, że zabrakło w okolicy strażników, nie mogłem nikomu powiedzieć by ich zamknęli na przesłuchanie. Oboje nie oczekiwali obiecywanej nagrody w kontrakcie, zniknęli za bramami Jugoth widząc beznadziejność sytuacji. Całe szczęście, racje żywnościowe się odnalazły. Wiem, że tą trójką ostatnich najemników byli: Elvin, Mateusz oraz Dżid. Więcej szczegółów nie pamiętam gdyż to był naprawdę ciężki dzień."

Pieniądze, mające służyć za nagrodę zostały przeznaczone na nabór uzupełnień do straży na posterunkach Jugoth, zaś Kupiec Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali, który widocznie porzucił rzemiosło najemnika, został uznany za mordercę oraz bandytę, który stawiał opór przy aresztowaniu - widziałem jak powala 8-miu z moich najlepszych ludzi! - głosi burmistrz Zaham.
Na obrzeżach jak i w samym Jugoth odnaleziono ciała 15 osób w tym 13 członków ze Straży oraz parę, która osierociła wnuczkę Sołtysa Stabi."

Pisał: Andrzej Wręcemocny

Artykuł:

Jak większości mieszkańców wiadomo, organizacja Frontu Wyzwolenia Matrycy uderzyła ponownie. Dzisiejszym celem była mała wysepka Byrdel na, której to prowadzony jest uczynny, mały, ciekawy, przybytek. Wysłuchaliśmy relacji tamtejszego "pracodawcy":

"Po prostu zauważyłem sporą grupę ludzi, która chciała prowadzić ze mną interesy. Pomyślałem sobie, że to doskonała okazja by wymusić od tych ludzi trochę pieniędzy. Kiedy zaczynałem pertraktacje, otrzymałem lagą przez łeb i obudziłem się z kneblem na ustach i związanymi rękoma. Po pewnym czasie nowi "goście" zajęli mój przybytek. Na szczęście przybyła pewna grupa nieznajomych ludzi i uwolniła mnie. Wśród niej był Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali. Muszę powiedzieć, że mimo tego co wypisują o nim w gazetach, to będzie mile u mnie widziany... Oczywiście jeżeli dalej będzie hojnie wynagradzać moje pracownice." - zapewnia Alfons Bob

"Szkoda tylko, że nie zdołali uratować mojej najbardziej ekskluzywnej
"gołębicy"... Teraz muszę zatrudnić kogoś kto będzie w stanie taką drugą sprowadzić." - dodaje Alfons o swojej "Królowej jednej nocy".

"Zaprawdę, okrutne to czasy, kiedy ludzie zadają cios poniżej pasa..." - Burmistrz Zacham o ataku FWM na wysepce Byrdel.

O dziwo to nie był koniec ciekawostek na dziś. Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali dobrowolnie oddał się w ręce Straży po czym trwała rozprawa. Dowiedzieliśmy się, że cały proces był podporządkowany zasadom Sądu Wojskowego - sprawa dotyczyła ośmiu zabitych strażników. Proces nie szedł pomyślnie po stronie oskarżonego.
Oskarżony przyznał się do popełnionego czynu, przyznał, że motywem były pieniądze oraz zwalił winę na niepoczytalność oraz prawdopodobnie środki odurzające. Mimo obrony, przewidywana była kara od ośmiu do sześciu "żyć po śmierci".

Oskarżony postanowił zaryzykować i zażądał "Próby Walki". Przeciwko niemu wystąpił przedstawiciel Straży Matrycy. Mimo marnych szans i ku zdziwieniu wszystkich świadków na Arenie, Dżid um-om dżadir Kikut Omak'ali wygrał pojedynek.

Wyrok niniejszym został odroczony, "W każdym razie zawieszony." - mówią przełożeni Sądu.
(Sąd jest miedzy terytorialny. Nie ma sądu w Jugoth, jest jeden na całą Matryce (jak wejdziesz do sądu w Mansur to będziesz w tym samym budynku co po wejsciu w Jugoth))

Ops... Widzę, że muszę jeszcze sporo się nauczyć o Matrycy. Dziękuję za sprostowanie Very Happy

Artykuł:
"Nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie aktu terroryzmu na Wyspie. Oskarżeni pomimo druzgoczących dowodów o ich winie, okazali się niewinni. W ostatniej chwili do sądu trafił list z FWM. W liście tym można było przeczytać że przywódca FWM w pełni przyznaje się do ataku oczyszczając oskarżonych. Biegli potwierdzają autentyczność dokumentu. Następnego dnia przywódca FWM wydał kolejne oświadczenie w którym wypiera się jakoby wcześniejszy list był napisany przez niego. Jednak nowych dowodów nie można podważyć. Tym samym dotychczasowi oskarżeni zostali oczyszczeni z zarzutów. A atak poszedł na konto FWM. Czy możemy spać spokojnie wiedząc że FWM ciągle działa?"